Miałem SV 650S '01 w tym sezonie przez jeden miesiąc i sprzedałem. Wcześniej miałem Monstera 620 '04. Obydwa sprzęty kupione z założenia do latania po mieście. Jedyne plusy, które ma SV to cena i kultura pracy silnika. Monster 620 jest motocyklem idealnym na miasto z pewnym małym mankamentem - charakterystyka silnika nie pozwala jeździć nim spokojnie. Musisz mieć za każdym razem 3500 rpm ponieważ poniżej szerpie łańcuchem niemiłosiernie. Dlatego sprzedałem i kupiłem SV 650. Trafiła się wersja S z owiewką - to też nie jest dobry wybór na miasto ze względu na pozycję za kierownicą. Żeby nie było to zrobiłem nią jakieś 2000 km łącznie z kilkudniowym wypadem na południe Polski więc "na trasie" też ją sprawdziłem. W porównaniu z Monsterem SV ma gorsze zarówno zawieszenie jak i heble. Masa motocykla jest porównywalna co ma znaczenie w jeździe po mieście w korkach. Lepsza jest zdecydowanie kultura pracy silnika, który ciągnie praktycznie z samego dołu co ma znaczenie np. w przeciskaniu się pomiędzy puszkami - w Monsterze to była notoryczna jazda na półsprzęgle. Na pewno cena zakupu będzie atrakcyjna - w szczególności pierwszej wersji o której mówimy. Spalanie jest porównywalne z Monsterem - w trasie takie samo, w mieście nawet trochę lepsze - osiąganie 4-5 litrów na 100km przy normalnej jeździe to norma, a nie żadne bajki. Wygląd mi nie przypadł do gustu, ale to kwestia indywidualna
Jeśli szukasz bezkompromisowego sporta to odpuść sobie SV. To sprzęt budżetowy do normalnej jazdy. Sprawia frajdę z normalnej jazdy. Trzeba pamiętać żeby dbać o silnik. Latanie do odcinki i na gumie od razu możesz sobie odpuścić. Cała pierwsza generacja miała słabe panewki i szukając SV w ogłoszeniu pełno jest z uszkodzonymi silnikami. Najlepiej kupować od znajomego lub z bardzo dużego forum SV gdzie można znaleźć zadbane sprzęty