Każda historia czegoś uczy...przywoływany młotek i przecinak okazał się pewnego razu problemowym rozwiązaniem tzn zamiast ułatwić to skomplikował kontrolę oleju. Korek wykonany z jakiegoś bliżej nieokreślonego stopu solidnie zawulkanizował się z pokrywą. Rozwiązanie o tyle kiepskie w okręceniu bo korek w zasadzie plaski z jednym podłużnym nacięciem na środku. Finalnie przecinak "odkręcił" korek krusząc go przy okazji . Składając powstałe "puzzle" okazało się że część korka wsypała się pod dekiel ...co oznaczało jego demontaż, nową uszczelkę dorabianą na szybko, solidne wypłukanie silnika w zainfekowanym rejonie, poskładanie całości i dopiero wtedy WYMIANĘ całego oleju. Nowy korek zamknął całą imprezę.
Tak to czasem bywa jak się człowiek spieszy
Ja tam jestem zadowolony że mój Tiger ma oryginalny, "plastikowy" korek wlewu oleju a co do złośliwców chcących uszkodzić komuś motocykl-są wygodni i chcą być "efektowni" więc pewnie wolą przyjebać z kopa co by się sprzęt obalił na niepodpartą stronę, rurką albo pałką po czaszy, zbiorniku -zdecydowanie lepiej wygląda taka destrukcja niż kłopot silnikowy ...ehhh, swoją drogą, ile agresji w narodzie ?
Jeszcze raz zapytam, czy komuś z Was dosypano czegoś do silnika czy tylko o uszy się obiło?
Z tą agresja to przesada moim zdaniem, no chyba że jestem szczesciarzem i przez ostatnią dekadę nikt mi nic złego z pozostawionym na ulicy motocyllem nie zrobił
Wysłane z mojego E6853 przy użyciu Tapatalka
Mogę napisać, ale czy uwierzycie......?
Rzecz miała miejsce jakieś 10 lat temu, pamietam ze ja miałem wtedy CBF 650 NA.
Kolega moj w zasadzie przyjaciel, co na motocykl nawet prawka nie ma, ale jest dobrym człowiekiem, stał sobie w Jankach przed wejściem do GH i palił fajeczke. Podjechał koleś na moto zaparkował i poszedł do środka. Moj kolega jako ze czekał na swojego kuzyna, stał sobie dalej. Jakiś czas minął i już odpalał druga fajeczke, jak pod moto podszedł jakiś nastolatek lat około 12-15 max.
Nie wiele myśląc zakręcił się koło moto, notabene to był chyba jakiś starszy motocykl pół naked. Odkręcił korek z olejem i zabrał się za zbieranie piasku w górkę. Nie zdążył wsypać bo zarobił z kopa od mojego przyjaciela. Młodzian zbiegł, kumpel korek włożył na miejsce, kuzyn z GH wyszedł i pewnie właściciel moto do dnia dzisiejszego nie wie jaka przysługę otrzymał od losu.
Możecie wierzyć lub nie, ja tam sobie koreczek zmieniam, co by nie było tak łatwo.