Tanio nie jest, ale trzeba brać pod uwagę, że przeglądy w dużym Tigerze robi się co 16 kkm. Dodając koszt "małego" (po 16 kkm) i "dużego" (po 32 kkm) wychodzi kwota chyba porównywalna do kosztu trzech przeglądów w motocyklach, w których są one wymagane co 10 kkm. A chyba większość ma takie resursy. Ten "duży" przegląd jest tak drogi, bo wymaga ogromu pracy, aby dostać się do zaworów. Do tego dochodzą materiały - olej i (najprościej) kit serwisowy zawierający wszystkie filtry, uszczelki i świece.