Koledzy proszę o pomoc. Coś tam się znam na mechanice, ale już mi ręce opadają...
Przeczytajcie do końca.
Tigerem przejechałem od zakupu ponad 10.000 km, aktualny przebieg to 65.000 km, rocznik 2016.
Po pierwszych 4 tyś km od zakupu , podczas wyjazdu do Rumunii motocykl zaczął łapać wyższą niż normalnie temperaturę przy jeździe na bardzo niskich obrotach albo przy staniu w korku. Wystarczyło ruszyć z miejsca albo przegazować na postoju trochę i już temperatura spadała o 2 kreski do normalnego poziomu. Po kolejnym tysiącu kilometrów temperatura trzymała się co raz wyżej i co raz dłużej, a wentyator pracował już prawie non stop. Postanowiłem więc na przedostatnim noclegu rozebrać owiewki i posprawdzać wszystko. Okazało się, że w chłodnicy nie było pełno płynu. Dolałem koło 0,5 - 07 litra, odpowietrzyłem, poskładałem i jak ręką odjął.
Po powrocie z wyjazdu motocykl poszedł na duży przegląd, w tym wymianę płynu chłodniczego. Na kolejnym wyjeździe, na pierwszym noclegu po zrobieniu ponad 800 km musiałem zrobić dolewkę. Objawy były te same. Zadzwoniłem więc do mechanika i zrugałem go, że nie odpowietrzył właściwie chłodnicy.
Niestety - po kolejnym dniu jazdy to samo. Więc na wieczór szybkie rozkręcanie owiewek i szybka dolewka. Zawsze wchodziło ponad 0,5 litra płynu. I tak z 5 dni z rzędu. Potem było gorzej... motocykl wymagał dolewki płynu w połowie dnia i na wieczór, żeby normalnie dało się jechać. W dwa ostatnie dni wyjazdu postój i dolewka już co 150-200 km...
Opisze jeszcze raz objawy.
Po dolewce i odpowietrzeniu zero problemów. Temperatura idealnie na 4 kreskach w czasie jazdy. W czasie postoju podnosi się o jedną kreskę, załącza się wentylator, zbija temperaturę i wyłącza się. Czyli normalnie.
Po przejechaniu 1/2 dystansu do następnej dolewki (na początku było ~400km, potem ~200, na koniec jakieś 100) temperatura podczas jazdy podnosiła się o 1-2 kreski, a podczas postojów w korku albo na światłach dobijała już blisko końca skali. Podczas postoju trzymanie motocykla na obrotach 3-4 tyś skutecznie zbijało temperaturę do tej, która utrzymywała się podczas jazdy. Z każdym jednak kolejnym kilometrem było co raz gorzej...
Dolewkę robiłem, gdy temperatura podczas normalnej jazdy była już tylko o 1 kreskę przed maksimum. W tym stadium zatrzymanie motocykla na zapalonym silniku kończyło się zagotowaniem płynu, wyrzuceniem jego niewielkiej ilości przez zbiorniczek wyrównawczy i oczywiście czerwoną kontrolką temperatury na zegarach. Zatrzymanie się w miejscu, ale utrzymywanie podniesionych obrotów silnika do 4-5 tyś pozwalało na utrzymanie tej temperatury co była i nie kończyło się zagotowaniem i wyrzutem.
Dojechałem do domu i przystąpiłem do ogarniania tematu.
Sprawa dość ewidentna - stopniowo zapowietrza się układ chłodzenia ,tworzy się bąbel powietrza i pompa wody nie ma siły przepchnąć obiegu. Pomaga podniesienie obrotów silnika, bo wtedy pompa tłoczy silniej. W miarę jak zapowietrzanie postępuje trzeba utrzymywać co raz wyższe obroty, żeby chłodzenie działało.
Teraz możliwe przyczyny tego zapowietrzania się:
1. Nieszczelny układ. W miarę rozgrzewania płynu chłodzącego się rośnie ciśnienie w ukłądzie. Płyn jest wypychany do zbiorniczka wyrównawczego. Niestety przy schładzaniu się układu, gdy objętość płynu maleje i tworzy się podciśnienie, zamiast zasysać z powrotem płyn ze zbiorniczka wyrównawczego do układu przez jakąś MIKROnieszczelność zasysane jest powietrze. Po kilku cyklach chłodnica może być już zapowietrzona.
2. Zacięty lub zacinający się termostat. Nie puszcza na duży obieg i szybko się przegrzewa.
3. Uszkodzona pompa wody. Ma małą wydajność i na niskich obrotach zbyt wolno cyrkuluje płyn. Nie nadąża odbierać ciepła z głowicy. Tylko skąd zapowietrzanie się układu??
4. Uszczelka pod głowicą - przedmuch z komory spalania do kanału wodnego. Wszystko by się zgadzało, przedostające się do układu chłodzenia spaliny wypychają powoli płyn chłodniczy i zapowietrzają układ.
Co zrobiłem do tej pory:
1. Dokładne odpowietrzenie układu - nic to nie zmieniło. Cała chłodnica równomiernie gorąca.
2. Zalanie płynem Prestone o wyższej temperaturze wrzenia - nic to nie zmieniło.
3. Dokładne sprawdzenie szczelności układu pod kątem wycieków - NIC NIE CIEKNIE!
4. Podmiana korka chłodnicy na inny - nic to nie zmieniło. Ciśnienie układ trzyma, węże po rozgrzaniu twarde.
5. Sprawdzenie termostatu - jest 100% OK. (ten inżynier co wymyślił gumowe rurki z paliwem łączące 3 narożniki baku niech już nigdy nie zarucha!!)
Więc z przykrością, wszystko wskazuje na uszczelkę pod głowicą. Ale... niestety też NIC nie wskazuje na uszczelkę pod głowicą!
- nie kopci na niebiesko,
- brak płynu w oleju, brak oleju w płynie chłodniczym,
- zbyt wolno się zapowietrza!
- i to co najważniejsze - tester szczelności głowicy nie wykazuje spalin w układzie chłodzenia. Powtórzony 2 razy.
Gdzie szukać Panowie? Czego się uczepić?
Ktokolwiek miał problemy z pompą wody?
Albo ktokolwiek miał problemy z UPG w czteroletnim motocyklu?
Jedna rzecz mnie martwi - cokolwiek się zepsuło, psuje się co raz bardziej. Najpierw od dolewki do dolewki można było zrobić 1000 km, teraz mniej niż 200. Zapowietrza się co raz szybciej.
Proszę o pomoc!
Inaczek na zlot przyjadę samochodem... albo Tigerem z 4 litrowym baniakiem płynu chłodniczego w kufrze