Witam.
Opiszę problem, na który ktoś może trafić.
W trakcie jazdy autostradą chciałem skorzystać z tempomatu. Próbowałem różnych kombinacji ale tempomat nie chciał się włączyć :-(. W którymś momencie tej "zabawy" włączył mi się duży napis "Check engine". Ponieważ do najbliższego postoju na autostradzie miałem 5km a silnik pracował normalnie postanowiłem zwolnić i tam dojechać. Komunikat dawał się wyłączyć a ikona awarii silnika była w kolorze żółtym. Na postoju sprawdziłem wszystkie płyny zrobiłem ogólne oględziny motoru i nic nie stwierdziłem. Silnik palił jakby nigdy nic ale po chwili komunikat wracał. Postanowiłem dojechać do celu (jeszcze 170km) ale z prędkością w okolicy 110km/h. Całą drogę silnik pracował jak należy. Na drugi dzień umówiłem się na serwis. Termin wizyty był za kilka dni. Przed wyjazdem do serwisu zrobiłem parę wyjazdów po 50 do 100 km. Po którymś wyjeździe komunikat przestał się pojawiać :-).
Co wykazała diagnostyka na serwisie?
Tempomat nie chciał się włączyć bo "wciśnięty był hamulec nożny"! Okazało się, że w trakcie jazdy musiały się świecić światła sygnalizujące hamowanie. To samo było w chwili przyjazdu na serwis. Postawili motor a światła hamowania cały czas się świeciły :-(.
Niby nic wielkiego. Światło się świeciło więc było dobrze ale problem jest inny. Nikt za mną nie wiedział kiedy rzeczywiście hamowałem bo światło cały czas tak samo mocno świeciło. Zobaczymy czy to było jednorazowe "zacięcie się" pedału hamulca czy jest to większy problem i czy dotyczy tylko mojego kociaka czy jest to jakiś błąd konstrukcyjny.
Teraz wiem, że przed każdym wyjazdem trzeba dodatkowo sprawdzać czy tylne światło sygnalizuje hamowanie.
Serwis miał podejrzenie, że nie używam nożnego hamulca i to spowodowało przycięcie ale niestety nie trafili. Niemal zawsze używam go razem z przednim.
Jeżeli ktoś miałby podobny przypadek to będzie to oznaczało, że problem może dotyczyć wszystkich tygrysków :-(.
Pozdrawiam serdecznie.