Swoją droga śmieszna rzecz zauważyłeś.
Pierwotnie TT900 był bez górnego gmola i był jak "rowerek" w handlingu. Po dołożeniu właśnie owych kilku kilogramów wysoko.. jego prowadzenie zauważalnie się zmieniło Już jest bardziej "klockowaty" mimo ze waga się zmieniła o kilka % raptem.
Dla jednych śmieszną, dla innych nie śmieszną
Ja nie jestem wysoki i na początku "przygody" z dużym Tigerem próbowałem go nawet utrzymać, jak mi leciał na bok. Ale jak się dorobiłem łokcia tenisisty (tzn. coś mi się przy łokciu nadwyrężylo), to stwierdziłem, że nie ma co narażać zdrowia i niech sobie leci... trzeba tylko zabierać nogi
Na szczęście po pierwszej małej parkingówce, jak złamałem klamkę hamulca, to od razu założyłem górne gmole, dzięki czemu uniknąłem bardziej kosztownych uszkodzeń w przyszłości - ktoś kiedyś opisywał na forum, jak niewinna gleba kosztowała go kilka tysięcy złotych, bo szlag trafił klamkę, podgrzewaną manetkę, jednego handbara, jakieś plastiki i osłonę gumową na obudowie wału.
Tak więc z tego punktu widzenia GS bije Tigera na głowę - nie dość, że chyba jest trochę lżejszy, to środek ciężkości ma dużo niżej, a sterczące cycki
dodatkowo zabezpieczają przed szkodami przy parkingówkach lub drobnych przewrotkach